[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Święta ziemia
David
Wilkerson
1986
_____
_____
Artykuł przepisany z kasety magnetofonowej. Poselstwo wygłoszone zostało
do "Modzieży z Misją" (nie wiemy kiedy, możliwe, że krótko przed
przybyciem do Polski w roku 1986 lub po nim). Wiadome nam jest, że
radykalny przełom w życiu br. Dawida miał miejsce jakieś 2 lata przed
przybyciem do Polski w roku 1986. To poselstwo zmieniło nasze spojrzenie
na chrześcijaństwo.
O tę własność nikt nie troszczył się, nie będzie więc sprzeciwów aby ją
rozdać. Budowałem za pieniądze bożych ludzi i cieszę się widząc tę
własność używaną we właściwy sposób. To naprawdę pobłogosławiło mnie
kiedy wczoraj wieczorem widziałem bezużyteczność tej własności. I to było
pragnieniem mojego serca, i miałem coś do zrobienia /?/ kiedy Pan
przemówił do mojego serca. I nigdy tego nie żałowałem. I zawsze
przyznaję, że Loren Cunningham jest jednym z tych bożych ludzi tego
pokolenia. Również cieszę się słuchając kiedy mówią jego rodzice, tak samo
jak ich życie wywarło na mnie wrażenie, jak również sposób w jakim żyli. I
oni wraz z bratem Ravenhil są właśnie tymi, którzy reprezentują specjalny
ród chrześcijan, który jeszcze pozostał. Powiedziałem wszystkim moim
synom i córkom aby lepiej poświęcili jak najwięcej czasu, aby poznać brata
Ravenhil, gdyż kiedy on odejdzie, odejdzie jeden z ostatnich. Kiedy ci
ludzie odchodzą, to są oni jednym z ostatnich, ale dzięki Bogu, że nie ma
względu na osobę i wzbudza innych. Tak, On jest, On ma zawsze swój lud
w każdym pokoleniu. Czuję bardzo mocno, że Bóg stara się odejść od
indywidualizmu, On działa współdzielnie przez swoje Ciało. Jeśli mówi do
kogoś indywidualnie, to musi to być wspólne z tym co mówi do całego
Ciała. Im bardziej Go szukam, tym bardziej widzę na ile my reprezentujemy
Jego Ciało, kiedy był odrzucony. Chrystus był odrzucony w miejscu, gdzie
ty i ja stoimy. Naprawdę wierzę, że On próbuje pomniejszyć świetność i
przepych posługiwania Słowem, wierzę, że upokarza i doprowadza do ruiny
wielkie religie i próbuje On, abyśmy traktowali Boga bardziej jako całe
Ciało, niż indywidualnie.
Jestem zadowolony dziś wieczór, czując się jako część tego Ciała, jesteśmy
częścią tego wspaniałego, niewidzialnego Ciała Chrystusa na tej ziemii, i
czasami kiedy patrzę wokół, widzę ludzi mówiących: "gdzie można znaleźć
Kościół, gdzie mogę znaleźć Kościół, który zaspokoi moje potrzeby?" I
nawet jeżeli nie widzimy go, Kościół jest tutaj. Kościół jest wszędzie, gdzie
Bóg ma swoich specjalnych ludzi obcujących z Niebem. Słowo, które wam
przynoszę dziś wieczór jest zasiane w moim sercu od około dwóch lat. I
prawdopodobnie potrzeba jeszcze około roku, zanim poznam jego pełne
objawienie, które Pan ma dla mnie. Myślę, że nie będę głosił do was czy na
was tyle samo, co chciałbym się podzielić z wami tym, raczej tylko szybko
czytając. Mogę to czytać. Wiele ważnych przekazów było czytane przez
bożych ludzi. Nie próbuję wam powiedzieć, że jestem mężem bożym, który
objawia to wam, ale czuję, że to co mówię jest dziś tak realne dla mnie.
Chcę abyście niczego nie stracili. Jeszcze nie jest to na tyle ukształtowane
we mnie, abym mógł mówić improwizując. I dużo przeszedłem, aby odejść
od wywierania nacisku na ludzi moimi kazaniami. I naprawdę, nie
wydobywam tylko głosek z kazania, ale wydobywam je poprzez poznanie
Jego, który jest niewidzialny, ponieważ On jest Życiem i On jest Światłem.
Ojcze Niebieski, Ty chcesz przemówić do nas wszystkich dziś wieczorem.
Panie, pomazanie nie ma nic wspólnego z tym jak głośno mówię, jak szybko
mówię. Pomazanie jest związane z mocą Słowa, które Ty dałeś. I my stoimy
w tej mocy, przychodzimy do Ciebie Panie Jezu, ponieważ chcemy
zobaczyć Ciebie. Poznać Ciebie Panie to jest to słowo: "Święta ziemia". I
postaw nas na świętej ziemi dziś wieczorem. Pomóż nam zrozumieć, co
znaczy być na świętej ziemi, i pomóż nam pozostać na świętej ziemi. Panie,
porusz nas w ten specjalny sposób. Panie, potrzebuję Twego dotknięcia i nie
czuję niczego emocjonalnie, ale czuję coś bardzo głęboko w mym
wewnętrznym człowieku, w moim duchowym człowieku, ponieważ Ty
Panie nawołujesz tam, próbujesz być słyszanym w tym wewnętrznym
człowieku. Pozwól nam usłyszeć Ciebie Panie, nie uszami, ale w
wewnętrznym człowieku. Może to być jedno zdanie, którym Duch Święty
jest w stanie spenetrować nas, tak jak penetruje mnie. My usłyszymy to, o
Boże. Proszę, nie pozwól nam patrzeć na człowieka, ale patrzeć na Ciebie,
autora i dokończyciela naszej wiary. Mówimy o świętej ziemi dziś
wieczorem. Przyjmij naszą modlitwę Panie Jezu. Amen.
Święta ziemia. Bóg nie może użyć człowieka, dopóki nie postawi go na
świętej ziemi. Święty Bóg musi mieć świętego człowieka na świętej ziemi.
Święta ziemia nie jest miejscem w sensie fizycznym, jest to miejsce
duchowe. Kiedy Bóg nakazał Mojżeszowi zdjąć buty, ponieważ był na
świętej ziemi, nie mówił o kawałku dwa na cztery prawdziwej ziemi, ani nie
mówił w ogóle o ziemi, ponieważ Królestwo Boże nie jest z rzeczy
ziemskich, ale jest rzeczą duchową. On mówił o stanie duchowym tego
człowieka i o warunkach w jakich może znajdował się wtedy. Bóg
zawezwał Mojżesza z płonącego krzewu i nakazał mu to: "zdejmij sandały z
nóg swoich, ponieważ miejsce na którym stoisz jest ziemią
świętą"(2Mojż.3:5). Miejsce było święte, i mamy pytanie: czym jest to
miejsce? Stan duchowy w którym Mojżesz znajdował się wtedy. Mojżesz
doszedł do takiego miejsca we wzroście duchowym, że Bóg był w stanie do
niego mówić, i dotrzeć do niego. Nie mógł on usłyszeć tej wiadomości
nawet chwilę przedtem. Mojżesz był w duchu podatny i gotowy do
słuchania, dojrzały na tyle, aby Bóg mógł przemówić doń. Proszę nie
myślcie, że Mojżesz był jedyny na świętej ziemi. O ile o mnie chodzi, to
cały Izrael znajdował się na świętej ziemii, chociaż w niewoli, nie zdając
sobie z tego sprawy. Oni także byli na świętej ziemi. Nigdy nie wierzyłem w
moim życiu nawet raz, że Bóg narzucił niewolę całemu narodowi, kiedy
współdziałał tylko z jednym człowiekiem. Słyszałem kazanie, że Bogu
zajęło czterdzieści lat, aby wykształcić Mojżesza. Mój Bóg nie ma względu
na osobę, aby trzymać trzy miliony Żydów w więzach niewoli przez
czterdzieści lat, aby wykształcić jednego człowieka. Bóg pracował także
nad narodem izraelskim aby postawić go także na ziemi świętej.
Nasz Pan w czasie tych czterdziestu lat nauki, przygotowywał zarówno
Izrael jak i Mojżesza, i poprzez osądzanie z miłością, Bóg prowadzi Izrael z
powrotem do świętej ziemi. Z powrotem aby pragnęli Boga Jahwe. I oni
doszli do tego stanu, do tych warunków, aby być na świętej ziemi. Mojżesz
jest na górze wyzuty z wszelkich praw. Przedstawione jest to poprzez
zdjęcie sandałów. I Mojżesz wiedział, że kiedy zdjął sandały to zrezygnował
ze swoich praw. Jozue wiedział, że to co było, było przykazaniem Pańskim,
i nie było pytań, czy jesteś ze mną, czy jesteś z nami. To było naprawdę
pytanie anioła Pańskiego w jego sercu. "Jozue, ty jesteś ze mną". I zawsze
tak jest, kiedy Żyd pojmuje czym jest święta ziemia. Wyzucie się z
sandałów jest rezygnacją ze swoich praw. I kiedy oni zrezygnowali ze
swoich praw, w dolinie, to wtedy Izrael został pozbawiony swojej siły. Bóg
okazał się być Bogiem. Udowodnił siebie dla nich właśnie w ten sposób.
Kiedy miał męża bez żadnych praw i lud pozbawiony własnej siły. Bóg
mógł udowodnić siebie jako Bóg "Jestem", w ten tylko właśnie sposób,
gdyż inaczej oni nie potrzebowali by Boga "Jestem". Silny naród tego nie
potrzebował. Człowiek, który chodzi głosząc swoje prawa nie ma czasu, aby
polegać na Bogu Jahwe.
Czym jest święta ziemia? Pozwólcie sobie podać cztery charakterystyczne
stany duchowe. Jest ich o wiele więcej, i Bóg nakazuje mi codziennie, ale
chciałbym zająć się tylko trzema lub czterema dziś wieczorem. Po pierwsze:
święta ziemia jest miejscem gdzie cały ukryty trąd jest zdemaskowany.
Mojżesz jako jedyny w tym czasie, został naprawdę dotknięty ręką Bożą,
naprawdę Bóg powołał człowieka. Został powołany w sposób
nadprzyrodzony i miał pełne objawienie Boga. Nikt inny nie mógłby
powiedzieć kim był Bóg, niż Mojżesz w tym czasie. Zostało mu dane Boże
prowadzenie w całej pełni jakie mógł znać człowiek. Był pokorny,
zrównoważony, obciążony czcią dla Boga, miłował Boga i bolał nad
grzechami ludzi. Pomimo tego wszystkiego Mojżesz nie wiedział , że jest
trąd w jego własnym sercu. I rzekł Pan do niego: "Włóż rękę swoją w
zanadrze. I włożył rękę swoją w zanadrze, a gdy ją wyjął, oto ręka jego była
pokryta trądem i biała jak śnieg". Cóż za przerażenie, włożyć rękę w
zanadrze i dotknąć trądu. Jaka poglądowa lekcja zepsucia, skażenie
ludzkiego ciała. Nie ma nic innego jak tylko choroba i śmierć w naszej
starej naturze, w starym człowieku. Jak więc Mojżesz mógłby wyciągnąć
trędowatą rękę i przynieść uwolnienie? To niemożliwe. Bóg nie pozwalał
sobie na jakąś magię z Mojżeszem, Bóg nie zabawia się trickami,
sztuczkami. Jest to jedna z najpotężniejszych lekcji w Jego Słowie dla
chrześcijańskich pracowników, którzy próbują się nauczyć. I tutaj mamy
boży sposób osądzania Jego ludzi.
Jeśli działasz według swojego "ja", zakończysz raniąc ludzi, przynosząc
wymówki, wyrzuty na moje działanie. Jeśli próbujesz wykonywać moją
pracę w ten szczególny, cielesny sposób, to usługujesz śmierć, a nie życie. I
nie mogę użyć tej starej natury z Egiptu, ona nie może być nawet
przemieniona, ponieważ jest trędowata i zawsze będzie trędowata. To musi
być nowy człowiek, nowy człowiek uchwycony w chwale i mocy "Ja
Jestem". Bóg próbował pokazać Mojżeszowi kim on jest w ciele i nakazał
Mojżeszowi włożyć na powrót rękę w jego zanadrze. I włożył swoją rękę w
zanadrze, i wyjął swoją rękę z zanadrza, wyjął ją po raz drugi, wytknął, i
była jak reszta ciała. On musiał to uczynić znowu na oczach całego Izraela.
Boży ludzie mieli zobaczyć swoimi oczami zarówno cudowne
namaszczenie na tym człowieku, jak i możliwość uczynienia strasznego zła.
Oni nie mieli nakierowywać swoich oczu na Mojżesza, ale na wielkiego,
wspaniałego Boga "Jestem". I ciekawy jestem czy był jakikolwiek
mężczyzna czy kobieta w Izraelu, którzy ośmielili się włożyć rękę w swe
zanadrze, aby przekonać się czy nie ma trądu w ich własnym sercu. Całe
ciało zostało wystawione na pokaz tego dnia przed Izraelem. W jego całej
brzydocie, ohydzie, zepsuciu, ponieważ jak wiecie, wyciągnięcie ręki
reprezentuje usługi takie jak: rozstąpienie się morza, zstąpienie ognia, cuda
były dokonywane.
Któż jest pomiędzy wami, kto ośmieli się wyciągnąć trędowatą rękę? Kto
spróbuje dokonywać bożych dzieł z sercem wypełnionym i nie
wystawionym na pokaz trądem? Nawiasem mówiąc, ten trąd zawsze tam
będzie, to jest utajenie w starym człowieku, grzeszna natura. I Bóg musi to
wystawić na pokaz zanim nie uduchowi. Nie tylko to, nie ma żadnej dobrej
rzeczy w nas, jest tylko trąd. To jest ta straszna rzecz, która walczy
przeciwko Duchowi. To jest śmiertelna rzecz w nas, dla której musimy
umrzeć na krzyżu. I jaki żal musi być w Bożym sercu, kiedy odrzuca tak
wiele dzieł wykonywanych w Jego imieniu, gdyż jest w nich trąd. Trąd to
jest "ego", trąd to ludzki sukces, konkurowanie, motywowanie samego
siebie. To jest choroba z trądem. Trąd w bożym pracowniku zadaje ból,
zakaża wszystko czego on dotyka. Można wykreować wspaniałą,
widowiskową pracę dla Boga i ludzie mogą chwalić jej wielkość i
wzniosłość, ale pewnego dnia prawda wychodzi na zewnątrz, ponieważ jeśli
kto ma posiew trądu w sobie, to on rozszerzy się i doprowadzi do
zniszczenia. I czym jest ten trąd, młodzi ludzie, jeśli nie grzechem.
Ukrytym, niewyjawionym grzechem, nieporzuconym.
Co dzieje się, gdy kobieta czy mężczyzna znajdzie się na świętej ziemi?
Czyż nie jest prawdą, że całe jego zamiary zostają wyjawione? Jego
najgłębsze, ukryte grzechy są wyniesione na światło i ty nie możesz kłamać
gdy kierujesz rękę pokrytą trądem. Nie możesz kłamać!! Od tego dnia, gdy
kierujesz rękę, którą dotknąłeś trądu w swoim sercu, nie możesz dłużej
chodzić i mówić ludziom: "co zrobiłeś dla Boga?" Nie możesz dłużej
chwalić się w swojej usłudze, jesteś zbyt skromnym aby wyjawić co
znalazłeś w swoim ciele. Nigdy więcej, czy weźmiesz beztrosko ten
potencjał zła, który jest ukryty w tobie? Nie! Dzięki Bogu za to, że drugie
uświęcające dotknięcie. I to jest takie bliskie, że możemy mówić o drugim
działaniu łaski. I w tym oczyszczającym momencie, kiedy poprzez wiarę
twoje ciało jest oczyszczone, świadomie poprzez wiarę, twoja ręka jest
oczyszczona jeszcze raz. To samo ciało, czym jest to właśnie ciało, Jego
Ciało, ciało Jezusa Chrystusa naszego Pana, przyodziane w Jego ciało.
Święta ziemia jest miejscem bez reputacji, dobrego imienia sławy. Mojżesz
stracił swoją sławę do zera, on był w wysokim poważaniu, był doradcą na
wysokim szczeblu i rządzie. Miał dobre imię, prestiż i poruszał się
pomiędzy bogatymi i wpływowymi osobami. Był prawdopodobnie jednym
z najbardziej znanych ludzi w tych dniach. Ale Bóg nie mógł użyć
Mojżesza, dopóki nie odciągnął go od jego dobrego imienia, jego
poważania. Komu był znany teraz Mojżesz? On poszedł na drugą stronę,
został wyciszony, stracił swoje wpływy, on nie ma ujścia dla swej wielkiej
energii teraz. Nikt nie zwraca uwagi na jego słowa. Jakiż światowy
przywódca chciałby współpracować z tym samotnym pasterzem o zapachu
otwartych pól? I w tym samym momencie, gdy Mojżesz stał się zerem,
całkowicie pozbawiony swojej reputacji, kiedy nic nie pozostało z tej starej
przeszłości wynoszącej go w Egipcie, to wtedy został postawiony na świętej
ziemi. To właśnie Bóg mówił do niego: "Mojżeszu jesteś na świętej ziemi,
doszedłeś do miejsca w którym na ciebie czekam". Teraz Bóg czekał na
niego w krzewie, który nie spalał się. I dał mu pełne objawienie samego
siebie, kiedy cała jego reputacja opuściła go. I kiedy pozbędziesz się swojej
reputacji, sławy to otrzymasz objawienie. Właśnie w tym finalnym
momencie przełamującym, kiedy Mojżesz prawdziwie nie troszczył się o
swoją pracę, o swoją reputację, kiedy zrezygnował z ostatniego skrawka
swego dobrego imienia, Bóg przyniósł wspaniałe objawienie do jego serca.
Wiecie, Pan Jezus stał na tej samej świętej ziemi. Pismo mówi o tym w
liście do Filipian 2:7: "lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i
stał się podobny ludziom". Wyparł się samego siebie - to był dobrowolny
wybór, unikanie reputacji, stanie się sługą. I dzięki Bogu, że Duch Święty
wzbudza innych dzisiaj, którzy są wprowadzeni na tą świętą ziemię bez
reputacji. Wspaniały mąż Boży napisał do mnie ostatnio: "Dawidzie, boży
mąż, który prawdziwie głosi Chrystusa w końcu staje się coraz mniej znany.
Jeśli głosi Chrystusa w pełni, to jego reputacja, dobre imię będzie stale
zmniejszało swoje znaczenie, a Chrystus będzie wzrastał. Prawdziwi
prorocy umierają nieznani, Bóg daje im uszanowanie dopiero kiedy umrą i
ja w to wierzę". I rozumiem to coraz bardziej. Jeśli jako usługujący lub jako
chrześcijański pracownik zyskujesz dużo lub szeroko rozprzestrzeniającą się
sławę, to czegoś brakuje w moim kazaniu. Moje "ja" jest zbyt wydatne,
wystające. Chrystus powinien być tym, który urasta, ja powinienem tracić
uznanie, ja powinienem być coraz mniej znany w miarę upływu lat, aby pod
koniec podobnie jak Paweł, pozostać zamknięty w więzieniu, sam tylko z
Bogiem.
Ostatnio napisałem do pewnego brata w Anglii, który był na czele Kingston
Trust. Ten boży człowiek poświęcił swoje życie, aby rozprowadzać książki
takich autorów jak: Darbie, Stone, C.I Coutch, McIntosch a także tych
wspaniałych, świętych pisarzy. Ci ludzie poruszyli nasze dusze, ich
poznanie Chrystusa jest niezwykłe. Brat Ravenchill i ja wydajemy magazyn
dla chrześcijańskich pracowników pt. "Oczyszczający ogień", ponieważ
widzimy wiele młodych, głodnych ludzi, którzy nie dochodzą do sedna,
ponieważ większość tego, co jest napisane przez współczesnych pisarzy jest
tylko plewami i nie ma głębi. Więc my poszliśmy i znaleźliśmy tych
starych, nie będących już w druku autorów. Ci ludzie w Kingston Trust są w
większości w siedemdziesiątych, późniejszych siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych latach. Brat Ravenchill myślał, że to będzie dobry pomysł,
aby przy każdym artykule zamieścić fotografię i krótki rys biograficzny
przy każdym z autorów. Więc około miesiąca temu napisałem do Kingston
Trust, prosząc o krótki rys biograficzny na temat Stonego, Coutcha i innych
wspaniałych bożych ludzi jak T.Austin-Sparks. Otrzymałem list trzy dni
temu od zarządzającego Kingston Trust i oto co pisze: "Drogi Dawidzie, ci
ludzie pracowali w większości jako nieznani i nieuznawani wieściarze. Nie
pozwalali wiele pisać o sobie. W konsekwencji niczego nie możemy
przysłać". Oni troszczyli się tylko o chwałę Jezusa Chrystusa i nie troszczyli
się o dobre imię, czy też uznanie. Ci ludzie często nawet nie podpisywali
swoich prac, a tylko inicjały. T.Austin-Sparks nie pozwalał, aby jego książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • losegirl.htw.pl