WINCENTY DANEK
Józef Ignacy Kraszewski
profil
Przedmowa
Dla czytelnika tej książki nie powinny być tajne niecodzienne trudności przy pisaniu monografii J. I. Kraszewskiego. Jeśli bowiem w wypadku in4 nych autorów, przykładowo Sienkiewicza czy Żeromskiego, można i powinno się znać wszystkie ich dzieła; a nawet orientować się w całym krytycznym dorobku poświęconym ich twórczości — w wypadku Kraszewskiego nie jest to możliwe. Chodzi nie tylko o ilościowy ogrom wszystkich pism twórcy Starej baśni, o rozproszenie jego publicystyki przede wszystkim w wielu, trudno dostępnych wydawnictwach, ale głównie o wielostronność jego twórczych wysiłków. Trudno być przecież dziś specjalistą w zakresie powieści, poezji i dramatu, publicystyki, historii literatury i krytyki literackiej, historii sztuki, etnografii i folklorystyki, trudno jednemu badaczowi wypowiedzieć się kompetentnie na temat zamiłowań Kraszewskiego w dziedzinie muzyki, malarstwa, kolekcjonerstwa itd. Nie sposób ogarnąć wszystkiego, co na temat jego życia i twórczości napisano, a co rejestruje bibliograficznie specjalny, dwunasty tom Nowego Korbuta. Nie jest rzeczą możliwą prostować błędy tych, którzy piszą na temat twórczości Kraszewskiego z jednostronnego punktu widzenia, bez koniecznej, szerszej perspektywy i bez wzięcia pod uwagę, że działał on jako pisarz w ciągu bez mała 60 lat, bo od 1829 do 1887 r. Trzeba też pamiętać, że nie dotarliśmy dotąd i nie wyzyskaliśmy wszystkich źródłowych materiałów, dotyczących biografii pisarza, że ciągle jesteśmy w stadium badań i „odkryć" na tym terenie, a całe dziedziny jego spuścizny muszą być na nowo przez specjalistów odczytane i opracowane.
W tym stanie rzeczy autor książki zdecydował się przedstawić monograficzny zarys życia i twórczości Kraszewskiego, w pełni świadomy, że zarys ten ma wartość przejściową. Sumuje on prawie dwudziestoletnie wysiłki autora, dosłownie wykradane ciężkim obowiązkom służbowym, aby poznać twórczość Kraszewskiego i to, co o nim napisano. Sądy i oceny, przedstawione w tej monografii, były formułowane z punktu widzenia całości spuścizny pisarza, a nie na podstawie jednej tylko jej dziedziny czy też okresu. Ten błąd perspektywy cechuje niestety wiele dorywczych, a często apodyktycznych sądów o twórczości Kraszewskiego. Wyzyskany został w tym zarysie dotychczasowy dorobek badawczy, a więc materiał trzech ksiąg pamiątkowych, monografia Piotra Chmielowskiego, prace Wiktora Halina, zmarłego już inicjatora naukowych zainteresowań twórczością i postacią Kraszewskiego, Karola Zawodziń- skiego i innych. O najważniejszych pozycjach naukowych i krytycznych informuje czytelnika bibliografia zamieszczona na końcu książki. Bez zawartego w niej dwunastego tomu Nowego Korbuta trudno by się dziś pokusić o monografię życia i twórczości pisarza. Autor korzystał również z prac swych uczniów, a więc przede
wszystkim doc. dr hab. Stanisława Burkota, dr Teresy Nowackiej, doc. dr Jerzego Jarowieckiego, doktorantów i magistrantów, z prac takiego entuzjasty postaci i twórczości Kraszewskiego, jak niedawno zmarły Antoni Trepiński, a także z prac Stefana Swierzewskiego.
Przyjęto chronologiczny tok wywodów, dzieląc życie i twórczość pisarza na cztery okresy: dzieciństwo i młodość, okres wołyński, lata warszawskie i wreszcie pobyt na obczyźnie. Odpowiadają tym okresom cztery części monografii, w których omówiono na tle biograficznym twórczość publicystyczną, powieściową, krytyczną i naukową w kolejności i w proporcjach ilościowych właściwych dla danego okresu. Wychodzi się bowiem z założenia, że cała spuścizna po pisarzu stanowi charakterystyczne powiązanie wymienionych powyżej dziedzin jego twórczości, wzajemnie się warunkujących i uzupełniających.
Koniecznym uzupełnieniem jest pełna bibliografia utworów powieściowych, zaś innych dziedzin pisarstwa Kraszewskiego — w wyborze. Autor książki daje szersze, niżby się można było spodziewać, przedstawienie publicystyki pisarza, jego prac naukowych i krytycznych. Na pomniejszaniu dorobku w tych dziedzinach cierpiały dotychczasowe syntezy twórczości Kraszewskiego. Jeśli chodzi o powieść, autor wyeksponował dzieła istotnie ważne i przedstawił możliwie pełne ich sylwetki, do sumarycznych omówień, a nawet tylko do bibliografii przenosząc utwory typowe dla produkcji masowej, lekceważone przez samego ich twórcę. Stąd uprzywilejowanie okresu wołyńskiego w rozwoju ro- mansopisarstwa Kraszewskiego, obszerne omówienie ważkiej z punktu widzenia historycznoliterackiego powieści Latarnia czarnoksięska, a wysunięcie w okresie drezdeńskim jako zjawiska najważniejszego powieści historycznej.
czasowych badań nad twórczością Kraszewskiego, -ale w równej mierze owocem własnych poszukiwań. Zgłasza koncepcję osobowości pisarza i jego olbrzymiego dorobku opozycyjną w stosunku do jedynej do tej pory koncepcji, ukazanej w monografii Piotra Chmielowskiego, opublikowanej już w r. 1888, czyli w rok po śmierci Kraszewskiego, monografii, wyraźnie krzywdzącej człowieka i twórcę, no i z natury rzeczy nie dysponującej tymi materiałami, które ujawniono dopiero w latach późniejszych.
Autor książki nie tai swego podziwu dla osobowości pisarza, rozmiarów jego życiowego trudu i rezultatów twórczych, ale nie ukrywa również jego ludzkich słabości, sprzeczności i niekonsekwencji poglądów ideowych, małej wartości artystycznej wielu jego, seryjnie pisanych powieści. Z tym wszystkim książka ma ambicje nowego ujęcia i samej postaci, i artystycznych rezultatów osiągniętych przez Kraszewskiego w najlepszych jego powieściach oraz funkcji, jaką spełnił w życiu narodowym; chce być pomocną tak licznym dziś czytelnikom dzieł autora Starej baśni ą poznawaniu osobowości i dzieł wielkiego pisarza.
Część pierwsza
Dzieciństwo i
młodość
I Biografia
Urodził się Kraszewski 28 lipca 1812 roku w Warszawie, ale mimo to nie był i nie czuł się z pochodzenia warszawianinem, gdyż rodzice jego mieszkali we wsi Dołhe, w powiecie prużańskim, na terenie guberni grodzieńskiej cesarstwa rosyjskiego, a więc poza granicami ówczesnego Księstwa Warszawskiego, a później i Królestwa Kongresowego. Z punktu widzenia prawnego był więc Kraszewski, jak i jego ojciec, poddanym carskim i w przyszłości musiał się starać o paszport rosyjski, aby móc przekroczyć granice Królestwa. Warto wspomnieć ten fakt już na początku sprawozdania z dzieciństwa i młodości pisarza, gdyż zaważył on na późniejszych losach Kraszewskiego, na jego sytuacji osobistej, kiedy osiadł na Wołyniu w r. 1838 i kiedy zamieszkał w Dreźnie w r. 1863, zanim w r. 1866 nie otrzymał obywatelstwa austriackiego, a potem saskiego. Ale o tym na właściwych miejscach biografii pisarza.
Dołhe i Prużańskie geograficznie należały do krainy Podlasia, do tej jego części, która kiedyś wchodziła w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego. Będzie o tym również mowa, jak fakt ów wpłynął na kształtowanie się świadomości pisarza, który się wychował w tradycyjnych wyobrażeniach o podziale szlachty na Koro- niarzy i Litwinów.
Warszawie przypada ten zaszczyt, że się w niej urodził przyszły ojciec powieści polskiej. Oczekując rozwiązania matka pisarza, Zofia z Malskich (1791—1859), w obawie zawieruchy wojennej (wojska Napoleona ciągnęły na Moskwę) jeszcze na wiosnę opuściła Dołhe, aby się udać najpierw do położonego już w Księstwie Warszawskim Romanowa (koło Włodawy), własności rodziców, a w czerwcu do Warszawy. W podróży towarzyszyła jej matka, Anna Malska z Nowomiejskich (zm. w r. 1853). Obawy przed niebezpieczeństwami wojny były słuszne, bo Prużańskie stało się istotnie terenem działań wojennych, a dwór Kraszewskich narażony był na rabunki maruderów, rekwizycje itp.
Zofia Kraszewska wraz z matką zamieszkały przy ulicy podówczas zwanej Aleksandria, dzisiejszej Kopernika, w domu znanym potem jako pałac Słuszków, w którego oficynach mieściły się pokoje umeblowane, wynajmowane przyjezdnym do Warszawy. Dom ten położony był obok Pałacu Staszica. Tam się urodził przyszły pisarz, któremu na chrzcie w kościele Sw. Krzyża 6 VIII 1812 nadano imiona Ignacy Józef, ale już od dzieciństwa imiona te używane były w odwrotnym porządku, a w dzień św. Józefa, 19 marca, obchodził pierworodny syn Kraszewskich swe imieniny.
Do Dołhego nie powrócono na stałe od razu, znowu z obawy przed odwrotem wojsk napoleońskich, tak że
cała rodzina aż do maja 1813 r. przebywała w powiecie stopnickim (dzisiaj województwo kieleckie), z wyjątkiem ojca pisarza, przebywającego w Dołhem.
Jan Kraszewski (1789—1864), ojciec pisarza, W dzieciństwie osierocony, doszedł własną energią i do pewnego majątku, i do pozycji wśród szlachty, sąsiadów, kiedy jako młody człowiek osiadł w Prużańskiem, będąc poprzednio właścicielem wsi Borowa na Polesiu. Sprawował wiele urzędów szlacheckich, z których najbardziej sobie cenił funkcję chorążego prużańskiego. Posiadał usposobienie apodyktyczne, był świetnym znawcą tradycji rodów szlacheckich, znakomitym gawędzia- rzem-narratorem, którego opowiadaniom zawdzięczał Józef Ignacy pomysły fabularne do swoich powieści i nowel o tematyce z XVIII w. czerpanej. Swymi decyzjami majątkowymi, stanowczym oporem przeciw anr gazowaniu się syna w zawód literacki, zaważył bardzo na jego życiu i wzajemnych stosunkach, w których nie brakło w przyszłości akcentów przykrych, a nawet dramatycznych. Portret literacki ojca zamieścił Kraszewski w swej Powieści bez tytułu, o czym będzie jeszcze na właściwym miejscu mowa. Horyzontami myślowymi i kulturą ogólną wyrastał Jan Kraszewski ponad przeciętny poziom szlachcica-ziemianina, znał język francuski i dbał o wykształcenie własnych synów, posyłając ich na wyższe studia.
O matce pisarza niewiele posiadamy wiadomości. Syn otaczał ją kultem, zaś o wyjątkowości tej osoby niech zaświadczą zacytowane przez brata pisarza, Kajetana, słowa jednej ze znajomych: „Pani Kraszewska tylko przez skromność cudów nie robi".1
Kraszewscy mieli jeszcze czworo dzieci, które wymieniamy tu według starszeństwa: córka Joanna (zm. w r.
' K. Kraszewski, Monografia domu Kraszewskich, Pozn<m li 31, 8.57.
1864), zamężna za Janem Moraczewakim, syn Lucjan (182d—1891)t córka Anna (zm. 1853 r.), zamężna za Gabrielem Łuriiewskim.i syn Kajetan (1827—1896).
Lucjan posiadał zamiłowania, malarskie, Kajetan pisał opowiadania i powieści, prowadził obserwacje astronomiczne, a jego zainteresowania meteorologią, artykuły publikowane w prasie na ten temat, zjednały mu autorytet w środowisku warszawskim. Z najstarszym bratem łączyło go też zamiłowanie do muzyki i komponowania.
Zarówno atmosfera domu rodzinnego w Dołhem, jak przede wszystkim domu dziadków po matce, Malskich, w Romanowie koło Włodawy, gdzie Kraszewski spędził kilka lat dzieciństwa, odbiegała bardzo od tradycyjnego, sarmackiego stylu życia dworu szlacheckiego. Pozostawione przez pisarza wspomnienia świadczą o zamiłowaniu do 1'ektUry dzieł literackich, o potrzebach kulturalnych rodziny, które musiały zaważyć na obudzeniu się' u niego i na rozwoju skłonności pisarskich. Odwołujemy się tu do wspomnień Kajetana Kraszewskiego:
Sw.p. matka moja była znakomitą lektorką i ona to w tej roli przy ognisku domowym pospolicie występowała, dzięki czemu wiele arcydzieł piśmiennictwa naszego, a w ich liczbie i Pana Tadeusza poznałem wprzód, zanim się dobrze czytać nauczyłem.*
W swych wspomnieniach pisze J. I. Kraszewski podobnie o Romanowie: •
Dom Malskich żywo zajmował się tym, cq się na świecie działo, pisało, obiecywało, dokonywało. Musiało to na umyśle
• Cyt. za: A. Pług, J. I. Kraszewski [życiorys w:] Książka jubileuszowa dla uczczenia pięćdziesięcioletniej działalności J. I. Kraszewskiego, Warszawa 1880, s. VIII.
dziecięcym czynić wrażenie. Wieczorem, gdy pan Błażej Mal- ski [dziadek pisarza] po wielkiej sali się przechadzał, babka czytała głośno. Książek w domu było pełno. Wuj, ciotki, babka Malska lubili lekturą; Wiktor Malski [wuj] był artystą, malował i sztuką kochał.1
I dalej:
Jak dziadka, babką, tak 1 wuja interesowało wszystko, co się w kraju i za granicą działo — czytano chętnie, wspominano wiele. Co nie mogło dostać się drukowanym, przepisywano. Pamiętam, że pisane poezje Mickiewicza, które obu- dzały nadzwyczajne zajęcia, wszystkie chodziły starym zwyczajem z rąk do rąk w rękopisie. Walter Scott, Byron, Shakespeare, leżeli u wuja na stoliku; odradzającą się na nowo literaturę francuską, książki włoskie, przywiezione z podróży czytano i tłumaczono.'
Kolejny element wpływu na kształtowanie się umy- słowości przyszłego pisarza to kontakty z sąsiedztwem Dołhego, przyjaciółmi i znajomymi ojca, jak były kapitan wojsk napoleońskich Sobolewski, jak dziwak Jan Dołęga Dołubowski, komornik Denisko, Farcinelli de Larzac, syn komendanta wojsk radziwiłłowskich w Nieświeżu, główne źródło wiadomości o życiu i wyczynach księcia Karola „Panie Kochanku", obok legend zebranych w Białej Podlaskiej w późniejszych latach. Cały ten świat oryginałów, „ostatnich egzemplarzy" epoki stanisławowskiej, wraz z opowiadaniami ojca o „dawnych czasach" i ciekawych zdarzeniach, wywołał żywy, uczuciowy stosunek bystro obserwującego otoczenie dziecka do bezpośrednio minionej przeszłości.
W wyznaniach osobistych na pierwszym miejscu wśród wpływów wychowawczych stawiał jednak Kraszewski opiekę babki, Anny Malskiej, i prababki, Kon
• Ze wtpomnień, „Nowiny [Niedzielne]" 1877, nr 28. 4 Tamże.
stancji Nowomiejskiej (zm. 1840), zwanej „babką białą", zamieszkałej w siedzibie rodziny Malskich, w Romanowie. O tej ostatniej, ukochanej swej wychowawczyni, pisał kilka razy, nie szczędząc wyrazów wdzięczności, przywiązania, prawie kultu:
Była to postać prześliczna dawnej, polskiej niewiasty, niezmiernie czynnej, zawsze z uśmiechem na ustach, uprzejmej, uczynnej, zajmującej się żywo wszystkim 1 wszystkimi [_) Pamięć miała doskonałą, dowcip, wesołość nieprzebraną, dobroć niewyczerpaną, powagę przy tym wielką.1
Uczyła prawnuka czytania, przekazywała mu wzorce postępowania z ludźmi. Odnotować trzeba jeszcze jeden bardzo ważny wpływ tej fascynującej umysł dziecka kobiety na przyszłego pisarza. Czytamy w cytowanym zbiorze Ze wspomnień:
W języku, w którym mówiła babka, zachowało się mnóstwo tych odcieni, akcentów, które z mowy pisanej znikły. Chociaż rozumiała po francusku, nigdy językiem tym nie mawiała i dlatego mowa jej miała niewymowny wdzięk archaiczny, nie książkowy, ale żywy, z życia wyszły.'
Obok języka gawęd ojcowskich było to zapewne źródło tej archaizacji na mowę potoczną, która tak wyraźnie charakteryzuje język nie tylko postaci, ale i narracji autorskiej w wielu powieściach historycznych Kraszewskiego, a także powieści o tematyce współczesnej. Zaznaczyć też trzeba, że w domu Malskich dużo mówiono i wiele czytano po francusku. Stąd dobra, a nawet biegła znajomość francuszczyzny, zaświadczona przez listy pisarza. Już w Romanowie zaczął przyszły pisarz odczuwać
• Tamie.
• Tamie.
pociąg do starych ksiąg polskich, który to szlachetny nałóg rozwinął się później w czasie nauki w Białej Podlaskiej.
W wielu późniejszych listach, zwłaszcza do rodziny, w trzech miejscach swych pamiętników pisał Kraszewski w słowach pełnych rzewności o utraconym raju swego dzieciństwa, jakim pozostał dla niego Romanów. Liryczne tony mieszają się tam z niewątpliwą idealizacją tego miejsca, gdzie mu upłynęły beztroskie lata przed pójściem do szkoły w Białej. Przytaczamy tu najmniej znany i cytowany ustęp:
Romanów, miejsce pobytu dziadka mego, babki i prababki, leży nie opodal Bugu, w zaciszu lasów, w dolinach bujną okrytych roślinnością, w kącie mało znanym, a mającym wdzięk przyrodniczy, oryginalny, swój własny. Krajobraz tu ■ tejszy odznacza się szczególnie majestatycznymi drzewami i lasami, które do studiów pejzażysty wybornie posłużyć by mogły. Romanów należał niegdyś do obszernych dóbr Sapie- żyńskich, powoli w końcu XVIII w. wyprzedanych. Składały je Kodeńszczyzna i inne klucze. Dom stary zbudował dziad mój, na murowanych fundamentach, które tu zostały. Z Sapieżyńskich czasów pochodzi też przepyszna aleja świerkowa, z przeszło stuletnich drzew złożona i piękne lipowe i grabowe szpalery starodawne. Trudno w świecie o zaciś- niejszy kąt, o piękniejsze leśne kwiaty, o bujniejsze łąki, o pustynniejszą ustroń [...] Szum jodeł wieczorem przypomina szmer modlitw w chórze zakonnym, na dobranoc klekoczą bociany na gniazdach, a w maju niezliczone słowiki po całych nocach grają serenady miłosne. Od lasu i łąk odzywa się bąk-strażnik, nawołując jak nocny stróż do czujności. Botanik i naturalista mógłby tu wiele znaleźć przedmiotów do studiów ciekawych, a myśliwy zabawiłby się, ścigając zwierza po ostępach.7
Warto też może przypomnieć fragment wiersza Józefa Korzeniowskiego Romanów:
1 Listy z Niemiec, „Tygodnik Ilustrowany" 1871, nr 128.
2 — J. I. Kraszewski
17
Tam niejeden podróżny imię swe zapisze; 3c
Niejeden kiedyś powie: i jam przywędrował
Tu, gdzie Józef Kraszewski rósł i gdzie się chował,
Gdzie z szumem starych jodeł w młode jego ciało
Tyle się życia, myśli, tyle ducha wlało,
Ze gdy w proch się rozsypią drzewa te olbrzymie,
Wysoko, jak ich głowy, stanie jego imię;
A jak one dziś w zimie i w lecie zielone,
Trwać będzie przez koleje lat nieuszkodzone.*
Dokładny opis Romanowa i jego historii, topografię okolic, opis samego dworu-pałacu, biblioteki i pracowni ówczesnego właściciela Kajetana Kraszewskiego, uwagi o zbiorach portretów tam się znajdujących i zbiorze krajobrazów namalowanych przez J. I. Kraszewskiego dał J. Łaski.9
...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]