[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:03:Udanego seansu życzy Leon 34500:00:53:Tłumaczenie:|Sabat1970 & martek7600:01:03:Korekta:|Sabat1970 & martek7600:01:45:- Nas trzech. Zróbmy to.|- Tylko tylu? Trzech?00:01:48:Dwóch goci na dachu.00:01:49:Każdy dostaje swojš działkę.|Pięć działek to sporo...00:01:52:Szeć działek.|Nie zapominaj o gociu, który nagrał robotę.00:01:54:Myli, że może stać z boku|i dostać dolę?00:01:56:Już wiem,|czemu nazywajš go Joker.00:01:58:Dlaczego nazywajš go Joker?00:02:00:- Słyszałem, że nosi makijaż.|- Makijaż?00:02:02:Tak, żeby straszyć ludzi.|Wiesz, barwy wojenne.00:02:16:Dobra, wszyscy!|Ręce do góry, głowy w dół!00:02:20:Powiedziałem: ręce do góry,|głowy w dół!00:02:23:Chod tu, kolego!|Muszę podjšć trochę gotówki!00:02:26:- Mówiłem: ręce do góry!|- Nie!00:02:28:Cichy alarm...|I po alarmie.00:02:32:Głowy w dół!00:02:33:Nie mam całego dnia!00:02:35:Powiedziałem: leżeć!00:02:39:Zabawne, że nie wybrał 997.|Próbował dzwonić na prywatny numer.00:02:42:- Mamy problem?|- Nie. Skończyłem tutaj.00:02:53:Leżeć! Leżeć!00:02:56:Leżeć!|Powiedziałem: leż tu!00:03:02:Oczywicie, nie chcemy,|żebycie robili cokolwiek z rękami,00:03:06:poza trzymaniem w nich|swego cennego życia.00:03:16:Na ziemię!|Leżeć na ziemi!00:03:18:Nikt się nie rusza!|Nikt!00:03:21:Leżeć!00:03:38:Tak!00:03:42:Macie pojęcie, kogo okradacie?!00:03:44:Ty i twoi kumple|jestecie już trupami!00:03:46:Wszystko wystrzelał, tak?00:03:51:Co...?00:04:00:Gdzie uczyłe się liczyć?!00:04:05:Podłšczyli to do 5000 woltów.00:04:07:- Jaki bank robi co takiego?|- Bank mafii.00:04:10:Joker musi być tak szalony,|jak mówiš.00:04:12:Gdzie goć od alarmu?00:04:13:Szef powiedział, że jak zrobi swoje,|to mam go załatwić.00:04:16:Jeden mniej do podziału, nie?00:04:18:Zabawne.|Mnie powiedział co podobnego.00:04:21:Nie... nie!00:04:33:To kupa forsy.00:04:35:Gdyby ten Joker był taki sprytny,|załatwiłby nam większy samochód.00:04:40:Założę się, że Joker kazał ci mnie zabić,|jak tylko załadujemy forsę.00:04:45:Nie, nie, nie...|Ja zabiję kierowcę autobusu.00:04:49:Kierowcę autobusu?00:04:52:Jakiego kierowcę autobusu?00:04:58:Już po lekcjach.|Czas ruszać.00:05:00:Cat już nie wstanie, co?00:05:03:To kupa forsy.00:05:08:Co z resztš chłopaków?00:05:17:Mylisz, że jeste taki sprytny?00:05:20:Goć, który cię wynajšł,|zrobi to samo z tobš.00:05:25:Przestępcy w tym miecie|kiedy w co wierzyli...00:05:29:... honor, szacunek...00:05:32:Spójrz na siebie.|W co ty wierzysz?00:05:34:W co ty wierzysz?!00:05:36:Wierzę, że cokolwiek cię nie zabije,|po prostu uczyni cię...00:05:42:... dziwniejszym.00:06:25:Panie burmistrzu, wygrał pan w kampanii,|majšcej oczycić miasto.00:06:29:Kiedy zamierza pan zaczšć?00:06:31:Cóż, Mike,|mylę, że już zaczšłem.00:06:32:A Batman?|Słyszy się, że robi dużo dobrego.00:06:34:Przestępcy bojš się go,|ale powiadam...00:06:36:Nie, stary... nie tej nocy.00:06:39:Co ty?|Przesšdny jeste?00:06:40:Prędzej wygrasz w totka,|niż natkniesz się na niego.00:06:42:To nieprawda.|Powiedziano mi,00:06:44:że MCU jest bliskie...|[MCU - Jednostka do Walki ze Zbrodniš]00:06:47:Burmistrz twierdzi,|że jeste bliski schwytania Batmana.00:06:50:ledztwo jest w toku.00:06:52:Oczyszczanie miasta|to proces długotrwały.00:06:55:Podczas trwania kampanii,|obiecałem, że...00:07:01:Zamierza pan jeszcze|spotkać się z żonš, poruczniku?00:07:04:Mylałem, że miała pani|zajšć się matkš, detektywie.00:07:06:Wróciła z powrotem do szpitala.00:07:09:Przykro mi.00:07:11:Nie pokazał się?00:07:12:Mam nadzieję,|że tego nie zrobi.00:07:14:Nie lubię przypominać wszystkim,|że on tam jest.00:07:17:Dlaczego nie przychodzi?00:07:18:Mam nadzieję, że jest zajęty.00:07:38:Dlatego przyprowadzamy psy.00:07:42:Moje pieszczoszki.00:07:48:Spójrz, co twoje narkotyki|zrobiły z moimi klientami.00:07:51:Klient musi być ostrożny.00:07:52:Mówiłem ci, że moja mikstura|zabierze cię do różnych miejsc.00:07:56:Nie twierdziłem, że będš to miejsca,|do których chciałby się udać.00:07:59:Mój interes odbija się|na klientach.00:08:01:Jeli nie podoba ci się, co oferuję,|kupuj od kogo innego.00:08:05:Oczywicie, jeli Batman|kogo takiego zostawił...00:08:12:Moje psy sš głodne!00:08:19:Szkoda, że jeste sam.00:08:30:To nie on.00:08:36:Spuć psy!00:08:50:Tak już lepiej.00:08:59:CZEKAM00:09:05:ZASTRASZANIE00:10:20:Żebym was tu więcej|nie widział.00:10:22:Chcemy ci pomóc.00:10:24:Nie potrzebuję pomocy!00:10:25:Nie według mnie.00:10:26:Dlaczego masz decydować?00:10:28:Czym różnisz się ode mnie?00:10:30:Nie noszę ochraniaczy hokejowych.00:10:41:Nie może oprzeć się,|by pokazać nam swojš twarz.00:10:48:Co ukrywa pod tym makijażem?00:10:58:Potrzebujemy chwili spokoju, dobrze?00:11:03:Znowu on?|Kim byli pozostali?00:11:05:Następna ławica płotek.00:11:08:Częć z oznaczonych banknotów,|które ci dałem.00:11:10:Moi detektywi od tygodni|płacili nimi za narkotyki.00:11:12:Ten bank pierze forsę mafii.|To już pišty.00:11:15:Odkrylimy większoć ich|brudnych pieniędzy.00:11:17:Pora wkroczyć do akcji.00:11:18:Musielibymy uderzyć|na wszystkie banki jednoczenie.00:11:21:Oddziały S.W.A.T., wsparcie.00:11:22:Co z tym typem... Jokerem?00:11:24:Jeden człowiek, czy cała mafia?|Niech zaczeka.00:11:27:Gdy prokurator okręgowy dowie się o tym,|będzie chciał w to wejć.00:11:30:Ufasz mu?00:11:31:Będzie trudno trzymać go z daleka.|Słyszałem, że jest uparty... jak ty.00:11:49:WAYNE ENTERPRISES|PRYWATNA WŁASNOĆ - WSTĘP WZBRONIONY00:12:19:Będzie miło, gdy dwór Wayne'ów|zostanie odbudowany.00:12:22:Zamieni pan "nie spanie" w apartamencie,|na "nie spanie" w pałacu.00:12:27:Za każdym razem, gdy pan się zszywa,|robi pan cholerny bałagan.00:12:32:Tak... uczę się na błędach.00:12:34:Zatem powinien pan posiadać|dużš wiedzę.00:12:39:Moja zbroja... jest za ciężka.|Muszę być szybszy.00:12:45:Pan Fox zapewne wywiadczy|nam tę przysługę.00:12:48:Pokiereszował pana tygrys?00:12:49:To był pies.00:12:50:- Co?|- Duży pies.00:12:53:Jeszcze więcej naladowców, Alfredzie.|Uzbrojonych.00:12:56:Może pan ich wynajmie|i wemie wolny weekend?00:12:59:Niedokładnie to miałem na myli,|mówišc, że chcę inspirować ludzi.00:13:04:Wiem.00:13:06:Ale ma się ku lepszemu.|Proszę spojrzeć na nowego prokuratora okręgowego.00:13:10:Przyglšdam mu się.|Blisko.00:13:13:Muszę wiedzieć,|czy można mu zaufać.00:13:15:Interesuje pana jego charakter,|czy otoczenie towarzyskie?00:13:23:To, z kim Rachel spędza swój czas,|to jej sprawa.00:13:27:Mam nadzieję, że nie ledzi mnie pan,|gdy mam wolne.00:13:29:Mógłbym, gdyby kiedykolwiek|wzišł wolne.00:13:33:Sš pewne granice,|panie Wayne.00:13:35:Batman nie ma granic.00:13:39:Cóż, pan ma.00:13:40:Nie mogę sobie pozwolić,|by je poznać.00:13:42:Co się stanie w dniu,|gdy pan je pozna?00:13:44:Wiemy, jak lubisz mówić:|"A nie mówiłem?"00:13:47:Wówczas, panie Wayne,|nawet ja nie zechcę tego powiedzieć.00:13:51:Chyba.00:13:59:Wybaczcie spónienie, ludzie.00:14:05:Gdzie się podziewałe?00:14:06:Obawiała się wystšpić?00:14:07:Harvey, znam te akta|na wylot.00:14:10:Spokojnie.|Niech będzie sprawiedliwie.00:14:12:Orzeł... biorę to,|reszka... sprawa jest twoja.00:14:15:Czyżby?00:14:15:Rzucisz monetš,|żeby odkryć lidera?00:14:17:To szczęliwa moneta mojego ojca.00:14:18:O ile pamiętam,|załatwiła mi pierwszš randkę z tobš.00:14:21:Nie pozostawiłby|czego takiego lepemu trafowi.00:14:24:Oczywicie, że nie.|Sam kreuję własne szczęcie.00:14:28:Proszę wstać!|Przewodniczy sędzia Surrillo.00:14:32:Mylałem, że prokurator gra w golfa|z burmistrzem, albo co w tym stylu.00:14:36:Zaczynamy grę o 13:30.00:14:37:Aż nazbyt wiele czasu, żeby wsadzić cię|na dożywocie, Sally.00:14:40:Z Carminem Falconem,|zamkniętym w Arkham,00:14:42:kto musiał wystšpić|i poprowadzić, tak zwanš, rodzinę.00:14:45:Czy ten człowiek jest dzi na sali?|Może go pan dla nas zidentyfikować?00:14:51:Wygrał pan, prokuratorze.00:14:55:To ja!00:14:58:Posiadam pańskie zaprzysiężone zeznanie,00:15:01:że ten człowiek, Salvatore Maroni,00:15:04:jest nowym szefem przestępczej|rodziny Falcone.00:15:06:Maroni? To tylko figurant.|Ja jestem mózgiem organizacji.00:15:11:Spokój!00:15:12:Proszę o pozwolenie,|by traktować to zachowanie, jako wrogie.00:15:14:- Udzielone.|- Wrogie? Ja ci dam wrogie!00:15:22:Włókno węglowe.|Kaliber 28. Chiński.00:15:24:Jeli chce pan zabić urzędnika publicznego,|panie Maroni, polecam zakupić amerykański.00:15:30:Zabrać go stšd.00:15:31:Wysoki Sšdzie,|jeszcze nie skończyłem.00:15:36:Nie udowodnimy, że Maroni|miał co wspólnego z broniš,00:15:38:więc nie będziemy mogli|go oskarżyć,00:15:40:ale fakt, że chcš cię zabić,|oznacza, że siedzimy im na karku.00:15:42:Cieszę się, że jeste zadowolona, Rachel.|Przy okazji, nic mi nie jest.00:15:46:Daj spokój, Harvey.|Jeste prokuratorem okręgowym Gotham.00:15:48:Strzelajš do ciebie,|bo należycie wykonujesz swojš pracę.00:15:51:Ale posłuchaj, jeli jeste roztrzęsiony,|możesz wzišć wolne na resztę dnia.00:15:55:Nie mogę.|cišgnšłem tutaj szefa MCU.00:15:59:Jima Gordona?|To przyjaciel. Postaraj się być miły.00:16:12:Słyszałem, że zostałe|wzięty na celownik.00:16:18:To przykre,|że Sal odejdzie wolny.00:16:21:Cóż... co dobre w mafii,|to, że zawsze daje ci drugš szansę.00:16:30:Lekko napromieniowane banknoty.|Wyszukana metoda, jak na miejskie gliny.00:16:35:Pomogły?00:16:36:Mam kontakty z różnymi agencjami...00:16:37:Daj sobie spokój, Gordon.|Chcę się z nim spotkać.00:16:39:Oficjalny rozkaz, to aresztowanie|osobnika, zwanego Batmanem.00:16:43:Dobrze, a co z tš całš iluminacjš|w szefostwie MCU?00:16:46:Jeli masz problem|... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • losegirl.htw.pl